Rodzicu, nie proś o antybiotyk

Jest rzeczą całkowicie naturalną, że każdy rodzic chce jak najprędzej ulżyć swojemu dziecku, które zmaga…

Jest rzeczą całkowicie naturalną, że każdy rodzic chce jak najprędzej ulżyć swojemu dziecku, które zmaga się z dolegliwościami określonego typu. Niepokoi nas i martwi, gdy nasza pociecha zmaga się z bólem, gorączką i złym samopoczuciem. Przyczyną takie stanu rzeczy są z reguły wirusy, na których aktywność dzieciaki są mocno podatne. Terapia stosowana w takich sytuacjach ma charakter zachowawczy i sprowadza się do aplikowania pacjentom leków, które mają złagodzić objawy i wspomóc organizm w zwalczaniu infekcji. Jednak czasami wszystko trwa długo, a rodzicom zależy na szybkim efekcie.

Wówczas pojawia się pokusa sięgnięcia po antybiotyki, czyli silne leki aktywne biologicznie. Ich zadaniem jest szybkie zwalczenie mikrobów, które zadomowiły się w dziecięcym organizmie. Antybiotyk najczęściej jest skuteczny, ale ma poważne wady. Przede wszystkim osłabia naturalną barierę ochronną organizmu, co może mieć ujemne skutki w przyszłości. Dlatego lepiej, by rodzice nie wywierali na lekarza presji, by wystawił receptę na taki medykament.

Z taką presją często mamy do czynienia.